Wybuch Insurekcji kościuszkowskiej był ostatnią próbą ratowania Rzeczpospolitej rozgrabianej przez zaborców i sprzedanej przez Targowiczan. Kościuszko jako dobry dowódca zdawał sobie sprawę, że sukces w walce z Rosjanami może odnieść jedynie poprzez błyskawiczne działania, zmierzające do opanowania jak największej części polskiego terytorium z którego następnie doszłoby do zaciągu wojskowego. Wszystko to musiało nastąpić zanim rosyjski car dosłałby swoje wojska w celu stłamszenia buntu. Kościuszko ruszył wiec na czele 1000 żołnierzy z Krakowa do Warszawy. Oddział wspierany był przez krakowską milicję złożoną z chłopów wyposażonych w kosy ustawione na sztorc. Kosynierzy stali się w krótkim czasie wręcz symbolem powstania.
Około 40 kilometrów od Krakowa drogę Kościuszce zastąpił oddział pod komendą gen. mjr. Aleksandra Tormasowa liczący około 3000 żołnierzy. Rosjanie zlekceważyli Polaków, nie czekając na resztę wojsk dowodzonych przez gen. Denisowa. Rosjanie zaatakowali uderzając w centrum i na lewe skrzydło wojsk polskich. Zwycięstwo było blisko, zwłaszcza po imponującej impetem szarży kawaleryjskiej. Zwiększony nacisk na lewe skrzydło zamierzał jednak wykorzystać Kościuszko, przypuszczając kontratak w centrum. Decydujące uderzenie na rosyjską artylerię przeprowadzili wówczas przechodzący do legendy kosynierzy. Wsparci na obu skrzydłach przez oddziały regularnej piechoty. Atakujących kosynierów nie powstrzymały dwie salwy z kartaczy, i po krótkiej walce bateria rosyjska została zdobyta, a rosyjscy żołnierze wycięci w pień. W walce odznaczył się szczególnie Bartosz Głowacki, który jako pierwszy dopadł rosyjskich armat i palący się lont miał nakryć swoją czapką, za co po bitwie został uszlachcony przez Naczelnika. Pomimo tego zwycięstwa Rosjanie osiągnęli to, że nie dopuściliby oddziały Kościuszki dotarły do Warszawy. Jednakże na wieść o polskim zwycięstwie zarówno w Warszawie jak i Wilnie wybuchły powstania. Kościuszko wrócił do Krakowa, by zaprezentować mieszczanom zdobyczne rosyjskie armaty i zrekrutować kolejnych żołnierzy.
Rosyjskie wojska nie zostały wyparte z całej Małopolski i zaczęły ściągać w stronę Krakowa. Chcąc uniknąć rozbicia swej armii Kościuszko założył warowny obóz pod Połańcem w widłach rzek Wisły i Czarnej. To właśnie w Połańcu, pragnąc zmobilizować do zaangażowania w walkę większą ilość chłopów wydał Uniwersał Połaniecki. Postanowienia Uniwersału dotyczyły: ograniczenia poddaństwa chłopów, nadania im wolności osobistej, przyznania prawa opuszczenia ziemi, uznania ograniczonego prawa chłopów do dochodzenia swoich spraw w sądach, zapewnienia nieusuwalności z ziemi, zakazania rugów i potwierdzenia własności podległej, zmniejszenia pańszczyzny od 1/3 do 1/2, z obietnicą dalszych ulg po wygranym powstaniu, zawieszenie wykonania pańszczyzny chłopom powołanym do wojska oraz wprowadzenia urzędu dozorcy, który był pierwszym w dziejach Polski urzędnikiem państwowym reprezentującym sprawy chłopskie. Jeden dozorca miał mieć pod swoją opieką okręg liczący ok. 1000 gospodarstw. Miał dbać o przestrzeganie postanowień Uniwersału.
Dzięki temu dokumentowi Kościuszko zagwarantował sobie dopływ świeżego rekruta. W miejscu wydania uniwersału w 100 rocznicę śmierci Kościuszki usypano kopiec jego imienia. Sam Uniwersał po przegranym powstaniu stracił swą moc. Był jednak ważnym elementem wciągnięcia całego społeczeństwa do walki o Ojczyznę.
Autor: Krzysztof Drozdowski